temu człowiekowi. Ale zobaczymy, co wyniknie ze spotkania - Postrzelona dziewczyna - zauwa¿yła Eugenia, - Nie wiem - odparła szczerze. Tak! Tak! Słysze was! Rozumiecie? A mo¿e po prostu uwa¿ał, ¿e syn powinien ponosic chwili ktos mo¿e wyrwac go z jej ramion, Marla oparła sie o hukiem. Cissy spojrzała na matke i zaczeła krzyczec. - Naprawdę? 166 nim zobaczyć. Czekała cały dzień na chwilę, w której będzie mogła objąć go za szyję i wycisnąć na jego ustach - Nie wiesz? - Zapomniał o piwie i o orzeszku. Wyglądał tak, jakby za chwilę miał przeskoczyć stół i potrząsnąć Monty wpadł w dosc kosztowny nałóg. Kokaina jest droga. zadr¿ała niebezpiecznie, wiec szybko zacisneła usta. wspólnego z typowa szczesliwa, amerykanska rodzina. Tak,
kobiety, której zawdzięczała swoje narodziny. dlaczego nikt o niej nie wie? drzwiczki.
- Świetnie. Wyjaśnisz mi to? kluczyka, które trzymała w dłoni. - Wciśnij go. odrobinę dłużej, niż zaplanowała.
- A ty najwyraźniej nadal żywisz wielką miłość do niedopowiedzeń. - Dolna szuflada - mruknął. - Chryste! Minęło tyle lat...! - A po chwili: – Bo był cool, w porządku?
- Ju¿ odzyskałam przytomnosc. Nie widze powodu, by Shep nie bardzo wierzył w zasadę domniemanej niewinności. To prawo było zbyt wygodne i nadużywane zbyt - Ty dziwko! Zapłacisz mi za to! - ryknał Monty, wszystko w porzadku. Pomyslał o Marli i scisneło go w ¿oładku. Nadal jej wychowuje moje dziecko... Powinnam była je urodzic i wyszłas z tego.